niedziela, 10 lutego 2013

1. Bohaterów nie spotykamy od tak, oni pojawiają się z czasem.

Cholerny budzik, urządzenie, które jako jedyne rano zmusza mnie do wstania z łóżka, swoim irytującym dźwiękiem zachęca, abym rzuciła nim o podłogę. Gdyby nie był to tylko mój telefon.. Odruchowo chcę wyłączyć źródło bólu głowy, naciskając czerwoną słuchawkę, ale w ostatniej chwili zauważam, że ktoś dzwoni, przecieram oczy, Paula. Jedyna osoba, która pamięta o mnie zawsze dzwoni systematycznie, dba o to, abym się nie załamała do końca. Taka przyjaciółka to skarb.
-co chcesz? - z charakterystycznym, miłym powitaniem odbieram moją nokię.
-może dzień dobry najpierw? Słuchaj, jest sprawa, musisz mi pomóc wyborze tej cholernej sukni ślubnej, niedługo wychodzę za mąż a nie mam nic przygotowane! No i oprócz tego pomożesz mi w urządzeniu całej uroczystości, co to dla Ciebie, przecież Ty jesteś genialna w takich sprawach, masz niezłą smykałkę.- z tej dość chaotycznej wypowiedzi, wywnioskowałam, że dzisiaj czeka mnie cały dzień pracy, a jak moja kumpela się nie zdecyduje na to co zaproponowałam to i tydzień.
-dobra, nie podlizuj się, czekaj, która godzina? podjadę zaraz do Ciebie, tylko pozwól mi się ubrać.-wysiliłam się na miły ton głosu i jako taki uśmiech.
-a tak w ogóle dobrze się czujesz? może.. - weszłam jej w słowo, aby nie wyleciała z kolejnym swoim super pomysłem.
-nie no, jest okej, oprócz tego, że zasnęłam dopiero nad ranem i mnie obudziłaś to po za tym wszystko w jak najlepszym porządku.
-Julka, bujać to my, ale nie nas, ale dobra, mam nadzieję, że nie będzie Ci przeszkadzać to, że Misiek jest w domu?
No nie powiem, byłam trochę zdziwiona, bo nigdy go w domu nie ma, a bo to trening, lub zgrupowanie, albo mecz. Pamiętam jak i u mnie w mieszkaniu pewien osobnik był takim gościem. Moje miejsce zamieszkania, to tylko zbiór pokoi, tego nie można nazwać domem. Dom jest wtedy gdy łączą nas pozytywne uczucia z tym miejscem, gdy kochamy do niego wracać, jak jesteśmy szczęśliwi z każdej chwili spędzonej w nim. U mnie tak nie ma, cóż, no trudno.
-Jak to jest w domu? nie mają zgrupowania, czegoś w tym stylu?
-No tak, mogę się nim nacieszyć, bo za tydzień wyjeżdża do Spały. Ty wychodzisz na ulicę w ogóle? Wszędzie biało-czerwono. Sezon reprezentacyjny się rozpoczął! Swoją drogą, od kiedy Polska jest taka podjarana siatkówką?
-Aha, no dobra, okej, to ja zaczynam się robić i za jakąś godzinę powinnam wyjeżdżać z domu.
-okej, to papa i uśmiechnij się, bo aż mnie boli gdy słyszę ból w Twoim głosie! - wysłała mi całusa i się rozłączyła.
No tak, to już rok minął od mojej ostatniej wizyty w spodku, mekka Polskiej siatkówki, czyż nie? Tam widziałam Cię kochany po raz ostatni.
Podeszłam do szafy, wzięłam jakieś rzeczy, które jak wszystko wokół mnie, zwiastowało niepokój. Pod prysznicem jak zwykle pojawił się natłok myśli, którego ni w ząb nie mogłam odpędzić od siebie.
Wiele osób się ode mnie w ostatnim czasie odwróciło, nie wiem dlaczego. Przez ten mój wszechobecny smutek? Wkurzająca nieobecność ducha we własnym ciele? Zastanawia mnie czemu partnerki lub żony jego kolegów nagle urwały ze mną kontakt? Co bo już nie należę do ich świata? Bo moje oczy zmęczone są łzami, a ciało zwiotczałe od natłoku myśli i problemów? Wychodząc z pod prysznica owinęłam się ręcznikiem i na swój własny widok przeżegnałam się. Odbicie w lustrze złośliwie ukazywało wysoką brunetkę, włosy jak zwykle niesworne tworzyły delikatne fale opadając na moich ramionach, aż po krańce lędźwi. Zielono-niebieskie oczy tworzyły morze negatywnych emocji, kiedyś wiecznie roześmiane teraz zakrywały się podpuchniętymi powiekami i przyciemnionymi worami pod oczami. Zaczęłam się malować, dbanie o siebie zawsze mnie chociaż trochę odprężało. Podkład, eyeliner, tusz i lekko błyszczykiem, gdy już twarz nadawała się do użytku i pokazywania na ulicy, pozostało wyprostować te już i tak zmęczoną różnymi zabiegami czuprynę. Ubrałam się szybko, wzięłam torebkę, kluczę i różnej maści potrzebne rzeczy, aby zaplanować idealne przyjęcie. Z komody zabrałam stare katalogi, które jeszcze niedawno studiowałam z pewnym kimś.
Wjeżdżając na ulicę Słoneczną, jakieś 500m od posiadłości mojej przyjaciółki spostrzegłam wysoką postać, opierającą się o bramę willi, który niedawno była jeszcze na sprzedaż. Modliłam się, błagałam niebiosa, żeby to nie była ta osoba, o której myślę. Machinalnie spuściłam bieg i jechałam coraz wolniej, by w chwili z orientowania wycofać się stamtąd. Będąc coraz bliżej felernego domu spostrzegłam, że ta osoba to brunet, nieźle zbudowany, całkiem dobrze ubrany. Już miałam zawracać, bo ten opis pasował tylko do jednej osoby, ale w pewnym momencie, mój bystry wzrok przechwycił widok nadgarstków osobnika. Na prawej ręce nie było ani śladu zegarka, odetchnęłam z ulgą. To nie on, on nigdy by nie wyszedł z domu. Kiedyś żartowaliśmy, że spóźniłby się na własny pogrzeb, byle by tylko nie zapomnieć tej arcyważnej rzeczy.
Szaleje, zwariowałam, nie wiem za co płacę Pawłowi, skoro i tak mój stan się nie poprawia. Mam jakąś pieprzoną fobię.
Zatrzymałam się pod furtką Pauliny, popatrzyłam w lusterko wsteczne i próbowałam się uśmiechnąć, aby pokazać, że sobie radzę. Gówno prawda, nie radze sobie, ale mojej bratniej duszy należy się chwila odpoczynku od mojego narzekania. Co się ze mną stało?! Ja nigdy taka nie byłam, teraz jakaś nudna szara istota cały czas mówiąca jak to ją wszystko przytłacza, a kiedyś? Nie mogąca usiedzieć w jednym miejscu, wesoła, kochająca świat, Ciebie, planująca wesołą przyszłość z gromadką dzieci, domem nad jeziorkiem. Standardy wybujałej wyobraźni każdej z nas, bo która kobieta nie marzy o takim błogostanie?
Mój wymuszony dobry humor trochę zeszedł mi z twarzy, gdy zobaczyłam przez okno w kuchni Michała tulącego swoją narzeczoną, ale nie dam się. Pokażę im, że jestem silna, przynajmniej przy nich.
Zapukałam grzecznie, otworzyła moja 'siostra' rzucając mi się na szyje. Od trzech miesięcy są zaręczeni, a za osiem miesięcy spodziewają się dziecka. Co jest najśmieszniejsze, ich rodzice nie wiedzą, że oni są zaręczeni, a Michał nic nie wie o jego potomku. Skomplikowanie prostych spraw to ich specjalność, zdecydowanie. Od pewnego incydentu pan jestem-pewny-siebie nie widział mnie ani razu. Nie byłam gotowa na to spotkanie, Liśka robiła wszystko, żeby jakoś mnie przekonać do spotkania się w trójkę, ale mi się zawsze jakoś udawało odwołać, albo wymiksować z danego pomysłu szurniętej. Dlatego nie dziwię się, że widząc mnie trochę zdębiał, jego mina świadczyła o tym, że nie do końca mnie poznał. Czy zmiana koloru włosów może zmienić człowieka?
_______________________________________
naskrobałam co nieco, nie wiem czy to było najlepsze posunięcie, ale okej. Wiem, że główna bohaterka jest strasznie patetyczna, wkurzająca i nudna. Ona taka ma być teraz, obiecuje, że zrobię z niej 'normalną', ale to jeszcze nie teraz, teraz czeka ją ciężka przeprawa pomiędzy tym co wie, a tym co chciałaby wiedzieć. W tym opowiadaniu nic nie jest takie jak się wydaje i tu ten wspomniany zielonooki nie będzie się przewijał przez całe opowiadanie, ja mam chrapkę na inne ciacho, tylko nie wiem za bardzo jak by go tu teraz wpleść.
Pozdrawiam & Całuje - Cookieass <3

9 komentarzy:

  1. Hm, mi tylko Zbysiu na myśl przychodzi, i to pewnie przez ten zegarek. :)
    dobra, jak można nie powiedzieć przyszłemu mężowi o dziecku? Dla mnie to wręcz nielogiczne. A ten Michał to pewnie Kubiak. Ech, szczęściarz. :)
    Ciekawa jestem, jakież to ciacho chcesz wprowadzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam zamiar wprowadzić ten wątek niedługo, wiesz, żeby on o uroczyście i tak fajnie się dowiedział hahaha

      Usuń
  2. Zaczyna się ciekawie. Fajnie przedstawiasz odczucia głównej bohaterki, która jak widać nie ma łatwo. Ciekawi mnie, kto jest tym, który doprowadził ją do takiego stanu. Będę tu na pewno zaglądać. :) Trafiło się kilka błędów, ale to pewnie przez nieuwagę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak najbardziej mi się podoba! :D Szkoda mi jej i popada w jakaś obsesję... Czekam na kolejne i jeśli możesz informuj mnie na jednym z blogów:
    http://i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com/
    http://sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawiłaś mnie! Na pewno będę tu zaglądać :D Daj znać o nowych rozdziałach na http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/. No i zapraszam do czytania moich wypocin :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze genialnie. :)
    Czy mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach na moim blogu, byłabym wdzięczna. ;3
    http://sogni-e-volanti.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda mi dziewczyny, bo najwyraźniej ktoś ją skrzywdził w przeszłości. Mam nadzieję, ze wyjdzie na prostą. :)
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nominowałam twój blog do nagrody Liebster Award- jeżeli masz ochotę to wpadnij. I nowy rozdział czeka :)
    Pozdrawiam, S.
    http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń