Czarne, poranne chmury przesłaniają widok z okna, I nie mogę nic zobaczyć, I nawet gdybym mogła i tak wszystko byłoby szare, Ale na ścianie wisi twoje zdjęcie, I to właśnie ono utrzymuje mnie w przekonaniu że nie jest tak źle.
Siedzę w pierwszym rzędzie, kwadrat zawodników mam na wyciągnięcie ręki. Trener ściągnął Cię z powodu kolejnej zepsutej zagrywki, kolejnego zepsutego przyjęcia, kolejnego spieprzonego ataku. Cóż, moje położenie ma dwa minusy, nie mogę Cię teraz przytulić, nie mogę poczuć Twojego bólu. Drugim minusem jest natomiast to co siedzi koło mnie, na oko czternastolatka wykrzykująca hasła jak Cię bardzo kocha i co by z Tobą zrobiła. Czuję się zażenowana i podenerwowana faktem, że zaraz możesz odwrócić się w stronę nadchodzących dźwięków i możesz zobaczyć mnie. Tak bardzo tego nie chcę, katuje sama siebie przychodząc na Twój mecz, ale nie chcę widzieć Twoich oczu, które jeszcze nie tak dawno należały do mnie. Co Ty ze mną zrobiłeś? Zawsze byłam wesoła, na mecze chodziłam z pasji, a nie po to, aby kolejny raz wracać zapłakaną do mieszkania. Kiedyś nie siedziałabym spokojnie na miejscu, tylko machając szalikiem, głośno dopingowałabym nasza dumę krajową. Skandując nazwisko lub prosty tekst 'Polska- Biało czerwoni' zdzierałabym gardło, aby tylko nasza drużyna narodowa czuła wsparcie w nas- kibicach. Paula siedzi koło mnie i co chwile tylko wzdycha bo też nie może znieść tej smarkuli, przez którą zbiera mi się na wymioty. Chwyta moją dłoń co chwile i pyta tylko czy wszystko w porządku i czy aby nie chcę wyjść. Po co miałybyśmy wychodzić? Przecież tam gra też jej ukochany. Tak, skarbie, pomimo tego wszystkiego nadal jesteś moim ukochanym. Czemu ja jestem taka smutna, co? prowadzicie! dwa sety są na naszym koncie, gracie trzeciego i też jesteście na prowadzeniu. Czemu Ty będąc już nie na boisku, siedzisz i twoja głowa opuszczona wraz ze wzrokiem opuszczone są na podłogę. Wygraliście! Przestrzelił! Cała hala oszalała, wszyscy śpiewają pieść o małym rycerzu, wszyscy się cieszą, team skacze jak popieprzony na siebie, oprócz Ciebie, Ty wziąłeś swoje manatki, zresztą jak zwykle i idziesz w kierunku szatni. Mamy wiele ciekawych wspomnień stamtąd, pamiętasz? Testowaliśmy ławkę, podłogę, prysznic. Założę się, że już nie pamiętasz mnie, moich reakcji na Twój powrót do domu, tego jak planowaliśmy wspólnie przyszłość. Pamiętasz to, jak kłóciliśmy się o imię naszego pierwszego dziecka? Jak przez tydzień spieraliśmy się o rasę psa, albo to gdzie zamieszkamy? Chciałabym z Tobą porozmawiać po tym wszystkim, bo pomimo tego co się stało nie powinniśmy zostawić naszych relacji bez słowa wyjaśnienia. Uciekłeś pewnego dnia, rozumiem, też bym tak zrobiła na Twoim miejscu. Tylko czemu to tak cholernie boli? Widok Ciebie w gazecie? w internecie? Zresztą o czym ja mówię, w pokoju mam pełno Twoich zdjęć, rzeczy, które zostawiłeś, a ja nie odważyłam Ci się ich wysłać. Wiesz, że kupiłam sobie ostatnio nawet perfumy takie jakich Ty używasz? Stoją na półce i zawsze gdy jestem obok myśli samobójczych pryskam ich słodką woń na którąś z Twoich koszulek i siedzę z tym na naszym łóżku. Tłumaczę sobie wtedy, że znów jesteś na zgrupowaniu, wyjeździe-grasz ważne mecze dlatego nie masz czasu dla mnie. Wbrew pozorom, to pomaga! Jestem psychiczna, co? Mój terapeuta, Paweł, chyba fiksuje, cały czas jeden temat ciągnę. Zresztą to on mi podrzucił ten pomysł z perfumami, twierdzi, że oszukuje chociaż na chwilę swój mózg i nie wykonuje żadnych głupich posunięć. Korci mnie, żeby Cię odwiedzić, pójść i niby przypadkiem Cię spotkać gdziekolwiek. wiem, nie zrobię tego, nie mogę. Jest lepiej tak jak teraz, Ty o mnie już nie pamiętasz, koncentrujesz się na grze i na wyrywaniu dup na te swoje przepiękne zielone oczy. Tak jest chyba lepiej.
__________________________________________________
Chciałabym poznać opinię osób postronnych czy taka forma pisania jest okej, czy długość rozdziałów pasuje, czy nie jest nudne, piszcie każdą myśl, ja postaram się z weryfikować i wcielić w życie! :)
Ale mi się bardzo podoba, uwierz, nie ma co poprawiać. Co prawda jest kilka błędów, ale to te z tzw. zagapienia, które zdarzają się każdemu. :)
OdpowiedzUsuńCiągle się zastanawiam, kto jest główną postacią męską. Niby zielone oczy mówią wiele, ale przyjmowanie zagrywek nieco zbiło mnie z tropu. Cóż, poczekam sobie na rozwikłanie tej zagadki.
Prolog uświadamia, że można kochać pomimo źycia na odległość, pomimo wszelkich upadków i trosk. Nawet, jeśli jest to miłość jednostronna.
Mogłabyś informować? Oto mój numer gadu: 5891339 :)
Zaintrygowałaś mnie. Zaczyna się bardzo ciekawie. Nie mogę się doczekać jak ta historia się dalej rozwinie.
OdpowiedzUsuńhttp://urojona-milosc.blogspot.com/ Zapraszam do mnie! Też dopiero zaczynam :)